Miasto: Rynsztok. Miejsce zdarzenia: Rynsztokowa Spółdzielnia RS, gabinet prezesa.

Mieszkaniec udał się do zarządu RS w celu wyjaśnienia sprawy rzekomych zaległości w opłatach za ogrzewanie. RS domagała się od spółdzielcy zapłaty uznaniowego ryczałtu za ogrzewanie mieszkania. Od lokali bez podzielników ciepła władze spółdzielni pobierały karną opłatę w stawce aż 6 zł za m2 stanowiącą wielokrotność rzeczywistego kosztu c.o. przypadającego na lokal (faktyczna cena oscylowała w granicach 2 zł za m2). Mieszkaniec znając rzeczywiste koszty protestował, nie godził się na uznaniowe, niesprawiedliwe stawki.

Na spotkaniu z ówczesnym wiceprezesem RS spółdzielca odmówił zapłaty 6 zł za m2 za ogrzewanie. Doszło do sprzeczki i ostrej wymiany zadań. Członek zarządu RS w ostrych, wulgarnych słowach zaczął grozić mieszkańcowi eksmisją wywiezieniem na ulicę Bronksową. Spółdzielca w emocjonalnej reakcji chwycił wiceprezesa za kołnierz i lewą nogą wymierzył kilka zasłużonych, wychowawczych kopniaków w tyłek. Niewysoki wiceprezes krzyczał do sekretarki żeby wezwała policję. Mieszkaniec w emocjach ripostował: "to dzwoń chamie".

Mimo skopania dupy wiceprezesowi na oczach sekretarki (krzyczała: "o Boże, o Boże! Panie prezesie co ja mam robić?") policja nie przyjechała, nie było żadnej interwencji ani późniejszego doniesienia.

Od pamiętnego zdarzenia "wychowawczego skopania tyłka", wiceprezes, później prezes potężnej RS liczącej 15 tysięcy członków, w kontaktach z tym mieszkańcem zachowuje się zupełnie inaczej. Nie odzywa się wulgarnie, nie grozi, nie zastrasza. Zatem prewencyjne skopanie prawdopodobnie esbeckiej dupy, okazało się bardzo wychowawcze lepsze od wyroków sądowych.

Niewezwanie policji mimo publicznej kary cielesnej i niedokonanie zemsty, było dużym zaskoczeniem dla mieszkańca, bo okazuje się, że owy prezes zatrudniając setki pracowników, zatrudnia również członków rodzin policjantów pracujących na komisariatach na terenie Rynsztoku.

W przynajmniej kilku postępowaniach przygotowawczych z zawiadomień członków RS dotyczących nieprawidłowości w spółdzielni, sprawy otrzymywali do prowadzenia funkcjonariusze rodzinnie powiązani ze spółdzielnią. Przykładowo w postępowaniu o oszustwo czynności prowadziła policjantka, której tata w tym czasie pracował w spółdzielni RS. W tych okolicznościach każde zawiadomienie kończyło się odmową śledztwa albo umorzeniem.

 

 

 

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.