
- Szczegóły
Patrząc jak 27 sierpnia, tuż po zaserwowaniu przez Tuska pierwszego pęta powakacyjnej kiełbasy wyborczej, nasi drodzy posłowie z Tadeuszem Iwińskim na czele miotają się po sali sejmowej, przypomniałem sobie jak zaraz po wybuchu afery taśmowej włączyłem telewizorek. Patrzę i słucham jak tenże Iwiński coś plecie jak zwykle bez sensu, aż tu nagle wściekle atakuje jakiegoś typa z PO tak: „straciliście moralne prawo, moralne prawo…”. Mądrze i celnie, że aż mnie szczerze zatkało. Oczywiście, że stracili, a raczej nigdy go nie mieli, lub w najlepszym razie stracili dawno temu kłamiąc bezczelnie i obiecując co tylko może dać głosy i jeszcze ślina na język przyniesie. Bezdyskusyjnie ma rację nasz drogi zawodowy poseł, nieprzerwanie pracujący (ooops przepraszam - w ich terminologii słuszniej i sprawiedliwiej będzie - zasiadający) w Sejmie od 23 lat. Ma rację! Tylko jaki to rodzaj moralności reprezentuje akurat on, który w pamiętnym 1981 w Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR dochrapał się stopnia doktora habilitowanego w zakresie nauk politycznych? Do dziś posługuje się tym zaszczytnym tytułem Ba, ponoć jest profesorem nauk humanistycznych. Brawo! Ale, moment… według słownika języka polskiego „humanizm to postawa intelektualna i moralna wyrażająca się w uznawaniu człowieka za najwyższą wartość i źródło wszelkich innych wartości”. Jak to się ma towarzyszu humanisto do faktu, że gdy wy odbieraliście pseudonaukowe tytuły, inni dokładnie w tym samym czasie tracili wszystko, w tym paznokcie, zdrowie, życie w więzieniach pozakładanych i sprawnie zarządzanych przez te same kreatury, co szacowna Wyższa Szkołą Nauk Społecznych? Nie przeszkadzało? Skąd! Z takim tytułem warto rzucić się było (bo i honorarium już zacniejsze) w wir pracy i spłodzić takie wiekopomne dzieła jak: Burżuazyjne i emigracyjne próby deprecjacji roli i polityki PZPR (1980–1985) czy Geneza, źródła i rola antykomunistycznej krucjaty w strategii i taktyce amerykańskiego imperializmu materiał pomocniczy na zebrania ideologiczne POP. Jest tego więcej, ale przyzwoitość nie pozwala przywoływać, jeszcze ktoś spróbuje, nie daj Bóg, to czytać. O tych wypocinach autor zdaje się zapomniał już dawno, za to na swojej stronie internetowej chwali się trochę lepiej brzmiącymi tytułami: „Portugalia na zakręcie historii”, „Ruch rewolucyjny w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskie” (pisownia oryginalna) czy „Współczesny neokolonializm”.
Każdy, ale to każdy z taką przeszłością i dorobkiem sam powinien postarać się co prędzej zniknąć z polityki i telewizorów raz na zawsze. Chyba, że jest mocno zachłanny lub nic innego w życiu (niż być humanistą) nie potrafi, to przynajmniej coś tam bąknąć o błędach młodości, trudnym dzieciństwie, ogólnej sytuacji, permanentnym stanie upojenia alkoholowego (do dziś panującym tu i ówdzie) Ale nie, on brnie dalej i dalej. W 2009 w Biurze Analiz Sejmowych składa wniosek o zbadanie konstytucyjności zakazu stosowania symboli komunistycznych. Tu oczywiście, jak na zacnego intelektualistę przystało, błyskotliwie go uzasadnia: Zakaz rozpowszechniania koszulek z sierpem i młotem czy wizerunkiem Che Guevary czyni z Polski ciemnogród i może godzić w konstytucyjne prawa obywatelskie. Tym wyczynem zasłużył wtedy na uznanie internautów i tytuł Komucha Roku 2009 w plebiscycie portalu Niezalezna.pl. W 2013 skutecznie blokuje przyjęcie w Sejmie uchwały w sprawie upamiętnienia śmierci Grzegorza Przemyka, tym samym uznania zbrodni dokonanej przez profesorskich kolegów. Mało? Oto kolejna szczera i całkiem świeża wypowiedź: Armia Czerwona wyzwoliła Polskę w 45 roku (TVN, 6 maja AD 2014). Towarzyszu! ZNIEWOLIŁA! Taka jest zgodna opinia historyków, może poza tymi z Uniwersytetu Warmińsko - Mazurskiego w Olsztynie, gdzie znaleźliście sobie przytulisko i kontynuujecie jakże bogatą działalność naukową. Jak wytłumaczyć, wasze towarzyszu słowa, mojej 94 letniej Babci, która po „wyzwoleniu” zostawiła swój majątek i serce na Grodzieńszczyźnie, aby przeprowadzić się z małymi córeczkami, w tym moją Mamą, na kilka długich lat do Kazachstanu? Dziadek zresztą też się nie nudził. W innej części waszego ukochanego ZSRR-u łopatą wykopał „wyzwolicielom” dobry kawał kanału Wołga - Don. Może w ramach wdzięczności? Nie wiem, Dziadek nie dożył, nie mogę zapytać. Towarzysz profesor humanista ma na ten temat jakąś celną naukową teorię? Śmiało! I tak nic już bardziej nie może popsuć wizerunku, a mandat z Olsztyna i miejsce w kolejnym Sejmie pewne.
Jarosław Galej

- Szczegóły
Niejeden spokojny, opanowany i mało świadomy telewidz, poszukujący „po kanałach” łatwej i niewymagającej rozrywki może w końcu zapytać: Dlaczego tyle muszę słuchać o prywatnych sprawach jakichś zboczonych mniejszości, ich uczuciach, pragnieniach, problemach, doznaniach, cierpieniach, a nawet tak zwanych małżeństwach i sposobach na przedłużenie gatunku. Nie interesuje mnie to!
Dlaczego w wiadomościach, faktach, informacjach, serialach, filmach, wywiadach, programach publicystycznych, rozrywkowych, muzycznych, a nawet podróżniczych, sportowych i kulinarnych raczeni jesteśmy obrzydliwą homopropagandą? Na domiar złego bez ostrzeżenia, że należy natychmiast zabrać dzieci sprzed telewizorów, ani nawet jakoś delikatniej - tak jak w przypadku lokowania produktów.
Po odpowiedź należy wrócić do zamierzchłych, dla niektórych wręcz niepamiętanych czasów. Równo ćwierć wieku temu w 1989 roku Marshall Kirk i Hunter Madsen, dwóch homoseksualistów, słusznie uznawanych jeszcze wtedy przez Światową Organizację Zdrowia za zaburzonych psychicznie, wydało w Stanach Zjednoczonych książkę „After the Ball. How America will conquer its fear and hatred of Gays in the 90's”, czyli „Po balu. Jak Ameryka w latach 90. pokona swój strach i nienawiść do gejów”. W swobodnym tłumaczeniu brzmi to mniej więcej tak:
- Opinia publiczna musi zostać znieczulona na homoseksualizm. Należy przyzwyczaić ją, że jest to zjawisko powszechne. Aby osiągnąć cel o gejach należy mówić dużo, często i w życzliwej tonacji.
- Trzeba przekonywać, że homoseksualizm to nic niezwykłego, to po prostu coś innego niż heteroseksualizm, jak prawo- i leworęczność.
- Przedstawicieli organizacji homoseksualnych należy jak najczęściej pokazywać w mediach, szczególnie w TV, aby osoby te trafiły do obiegu publicznego.
- Trzeba atakować Kościoły, zwłaszcza Kościół Katolicki poprzez wytykanie im archaicznych praktyk, zacofania i niejasności w interpretacji Biblii.
- Gejów należy przedstawiać jako ofiary opresyjnego społeczeństwa i w ten sposób wzbudzać współczucie.
- Należy stworzyć i rozpowszechnić hasło „tolerancja”, jako obowiązek wszystkich względem homoseksualistów.
- Trzeba prezentować homoseksualizm jako źródło kariery i powodzenia gejów - ludzi sukcesu, gdyż celebryci mają szczególną moc oddziaływania na społeczeństwo.
- Należy wszystkich, którzy będą myśleć inaczej przedstawiać jako homofobów i ogarniętych nienawiścią prymitywów.
To Ameryka lat 90. ubiegłego wieku. A u nas, ćwierć wieku później? Spróbujcie tylko włączyć TV.

- Szczegóły
Sejmowa Komisja Edukacji, korzystając z wakacyjnego uśpienia i rozluźnienia czujności opinii publicznej, nie próżnuje. Już wkrótce ma trafić do niej projekt autorstwa Ruchu Palikota (obecnie Twój Ruch, za chwilę pewnie jeszcze inaczej w zależności od potrzeb przedwyborczych), według którego dzieci w wieku do lat sześciu będą obowiązkowo uczęszczały na lekcje o nazwie „wiedza o seksualności człowieka”. Jeśli Sejm przyjmie ustawę, a wiele na to wskazuje, będziemy mieli realny problem, z którym trzeba będzie się zmierzyć wyśmiewanym przez pseudoelity „ciemnogrodzianom”. Ustawa jest odpowiedzią na rzekome „oczekiwania rodziców”. Zastosowano tu starą jak świat sztuczkę. Zlecono sowicie opłacanym „autorytetom” specjalistyczne badania, z których wynika (zgodnie z zamówieniem), że niemal 88 % Polaków chce edukacji seksualnej. Ciekaw, przy okazji, jestem ilu z Was zostało zapytanych i miało możliwość wypowiedzenia się w powyższej kwestii?
Autorzy ustawy mydlą nam oczy w sposób jeszcze bardziej bezczelny, powołując się na międzynarodowe zobowiązania Polski i „sugestie” WHO. Całkiem niedawno wszakże w siedzibie Polskiej Akademii Nauk, pod patronatem MEN i resortu zdrowia, odbyła się konferencja, podczas której przedstawiono rekomendację Światowej Organizacji Zdrowia dotyczącą edukacji seksualnej w Europie. Pojawiły się tam „zalecenia” (czytaj naciski), aby dzieciom w wieku 4-6 lat wpajać treści o „uczuciach seksualnych jako części uczuć ludzkich” oraz „stosownym języku seksualnym”, a także nakazano, by obowiązkowo informować dzieci, które nie skończyły jeszcze 4 lat (!) o „różnych rodzajach związków” i „prawie do badania tożsamości płciowych”.
Projekt sejmowy podpisała Wanda Nowicka – znana z wulgarnych akcji sodomistycznych i odrażających manif feministycznych, mających wpajać nam nową, lepszą moralność i poprawność, które nie ma nic wspólnego z wartościami wyniesionymi przez nas z tradycyjnych rodzin, kaplic i szkół.
Cel autorów ustawy jest od dawna ten sam, znany i na szczęście bezbłędnie rozpoznany przez tą część Polaków, którzy nie poddali się propagandzie serwowanej przez TVN, Gazetę Wyborczą i ich liczne satelity.
Jestem nauczycielem, codziennie mam kontakt z normalnymi dziećmi, ich troskliwymi rodzicami i niestety … trzęsącymi się o kilka nędznych, comiesięcznie wypłacanych srebrników, zarządcami tak zwanych szkół, a raczej „zakładów indoktrynacji”. Nie miejcie złudzeń, większość z nich dla „kariery” i pieniędzy zrobi wszystko, co im każą. Dawno zostali ubezwłasnowolnieni, wyzuci z własnych poglądów, umiejętności samodzielnego myślenia i jakiejkolwiek ludzkiej przyzwoitości. Błagam, błądźcie czujni! Rozmawiajcie z waszymi dziećmi i natychmiast reagujcie! To od Was zależy ich los, nie pozwólcie, aby było za późno!
Jarosław Galej

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Polska bez fikcji
Z portalu Neon24.pl możemy dowiedzieć się o sensacyjnych zachowaniach polskich posłów w głosowaniu w sprawie żądań odszkodowawczych. Komentatorzy są zszokowani niespotykaną jednomyślnością.
Czytaj więcej >>>
Wikipedia: ZDRADA STANU >>
Fronda.pl opisuje dziwną sytuację z nadawaniem polskiego obywatelstwa obcokrajowcom z Bliskiego Wschodu. Izraelczycy są traktowani przez ekipę PO w sposób wyjątkowo uprzywilejowany. Bez przeszkód i ograniczeń (nawet bez znajomości języka polskiego) otrzymują na wielką skalę polskie obywatelstwo i paszporty. Na takie warunki nie mogą liczyć Polacy ze Wschodu, borykający się z licznymi formalnościami i muszący spełnić skomplikowane wymagania.
Poniżej fragment artykułu:
Lawina paszportów
Aby ocenić skalę zjawiska, przyjrzyjmy się liczbom. Jak poinformowało w styczniu 2014 r. nasze MSZ, w kolejnychlatach wydaliśmy w Tel Awiwie następującą liczbę paszportów: 2002 – 448, 2003 – 144, 2004 – 428, 2005 – 476, 2006 – 714, 2007 – 829, 2008 – 835, 2009 – 2397, 2010 – 2 508, 2011 – 1 822, 2012 – 2 045, 2013 – 2 727. W latach 2004–2013 nasz konsul nie odrzucił ani jednego wniosku o wydanie paszportu obywatelowi polskiemu z Izraela.
O co w tym wszystkim chodzi??
Czytaj cały tekst o paszportach i obywatelstwie >>
Zobacz interpelacje Wiplera w sprawie wypłaty świadczeń >>

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
W programie "Bliżej" Jana Pospieszalskiego wyemitowanym 15 maja 2014 dyskutowano o mechanizmach funkcjonowania nomenklaturowej III RP.
Poruszono m.in. wątek białostocki (zniszczenie firmy Mirosława Ciełuszeckiego) oraz przedstawiono szokujące wydarzenia z Olsztyna (relacja pokrzywdzonego Bogusława Owoca).
Warto zobaczyć! Teraz, przed wyborami! Niech ten program będzie przestrogą i wzbudzi refleksję. Milczenie i bierność to przyzwolenie na zło, które dziś dosięgnęło Ciełuszeckiego, ale jutro może dosięgnąć Ciebie i Twoich bliskich. Zobacz program >>
Polska potrzebuje zmiany i zrównania w prawach wszystkich grup społecznych. Pilnie trzeba zreformować struktury siłowe. Nowy Sejm musi uchwalić kodeks etyczny prokuratora i sędziego a z zawodu muszą odejść funkcjonariusze byłego reżimu komunistycznego. Dostęp do zawodu prokuratora i sędziego musi być wolny i podlegać obiektywnym kryteriom.
Bez reformy sądownictwa i prokuratury nie ma szans na uzdrowienie państwa. Słabość III RP, wszechobecna korupcja, pogarda dla człowieka, dyskryminacja całych grup społecznych (np. ludność spółdzielczości) to pokłosie układowej transformacji ustrojowej zrealizowanej w interesie grup nomenklaturowych PZPR kosztem narodu polskiego.
Stanisław Bartnik
Dowiedz się więcej o sprawie Ciełuszeckiego >>

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Portal Temidacontrasm.info prezentuje posłów sprzeciwiających się reformie postkomunistycznej spółdzielczości. Wskazuje też na posłów Solidarnej Polski i Polski Razem będących rzecznikami przemian i demokratyzacji spółdzielni mieszkaniowych.
Warto mówić o zachowaniach i postawach posłów, szczególnie w sytuacji, gdy wielu z nich w kampaniach wyborczych deklaruje solidarność z najuboższymi i "bycie blisko ludzi".
Poniżej zakres postulowanej reformy:
1. Demokratyczne wybory w spółdzielni.
2. Likwidacja instytucji tzw. członków oczkujących.
3. Pełny dostęp do wszystkich dokumentów spółdzielni.
4. Posiadanie prawa majątkowego = członkostwo.
5. Umożliwienie dysponowania lokatorskim prawem do lokalu.
6. Utrzymanie zakazu ustanawiania własnościowego tytułu do lokalu.
7. Uwłaszczenie lokali w formie uproszczonej bez udziału notariusza.
8. Stworzenie ustawowej definicji majątku zrzeszonych i majątku spółdzielni.
9. Rozliczanie funduszu remontowego wyłącznie nieruchomościami oraz wpisanie do nowej ustawy obowiązku uzyskiwania zgody (głosowanie większościowe) posiadających prawa majątkowe w nieruchomości na czynności przekraczające tzw. zwykły zarząd zgodnie z uchwałą NSA II OPS 2/12.
10. Zaciąganie kredytów i ustanawianie hipotek na budynkach i gruntach obligatoryjnie zatwierdzane na poziomie nieruchomości poprzez głosowanie członków mających prawa majątkowe.
11. Uproszczenie procedur zmiany zarządcy.
12. Kontrola działalności spółdzielni.

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Obowiązkowy film przed nadchodzącymi wyborami.
Bardzo ciekawy materiał odsłaniający kulisy tworzenia prawa w Unii Europejskiej i mechanizmy wpływu korporacji i wielkiego kapitału na europejską politykę i gospodarkę.
Po zapoznaniu się z filmem m.in. łatwiej zrozumieć przyczyny likwidacji polskiego przemysłu oraz genezę powstania biurokratycznych narzędzi paraliżujących rodzimą przedsiębiorczość (np. GIOŚ, GIODO, KOBiZE itd.). Materiał pośrednio wyjaśnia tezę Witolda Kieżuna o gospodarce skolonizowanej. Warto zobaczyć....
Zobacz film "Kto rządzi Unią Europejską" >>

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Czy Polska jest krajem skolonizowanym? Czy ma szansę przetrwać? Czy jedyną alternatywą jest wałęsowe przyłączenie do Niemiec?

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Nasz Dziennik publikuje ważny artykuł o nadmiernym wpływie mediów na współczesnego człowieka. Wpływie niejednokrotnie destrukcyjnym, będącym manipulacją informacją i wizerunkiem.
Fragment tekstu:
"....Należy podkreślić, że zorganizowana manipulacja dlatego jest bardzo groźna, gdyż dysponuje potężnymi środkami: mitem, stereotypem, plotką i kamuflażem, które zdolne są zbudować funkcjonujący perfekcyjnie czarny PR. W literaturze amerykańskiej podkreśla się, że jest on niezwykle skutecznym narzędziem panowania nad ludźmi, w szczególności nad przeciwnikiem – ideologicznym i politycznym...."
Czytaj cały artykuł >>
Każdego dnia jesteśmy bombardowani różnego rodzaju propagandą: motywowaną ideologią, interesami gospodarczymi lub politycznymi.
Poniżej lokalny przykład prezentowania wizerunku.
Wizerunek Tadeusza Truskolaskiego
Niewerbalny przekaz: "Fajny facet, dobry gospodarz, spoko"
Wizerunek Rafała Kosno (m.in. sprzeciwiał się budowie spalarni, chciał segregacji odpadów, budowy ścieżek rowerowych, uruchomienia kolejki miejskiej, wypożyczalni rowerów)
Niewerbalny przekaz: "Wróg publiczny, oszołom, podejrzany typ"
Wizerunek konkurencji politycznej
Niewerbalny przekaz: "Nielubiany konkurent polityczny, wtrąca się w sprzedaż MPEC"
Stanisław Bartnik