- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
(PAP, dd/21.04.2009, godz. 21:35)
Grupa członków spółdzielni mieszkaniowej "Domator" w Olsztynie chciała we wtorek na walnym zgromadzeniu ogłosić upadłość spółdzielni, by uniknąć spłacania jej ogromnego zadłużenia. Z powodów formalnych prezes spółdzielni uznała jednak zebranie za nieważne.
Grupa mieszkańców z olsztyńskiego "Domatora" domaga się ogłoszenia upadłości spółdzielni. Uważają, że uchroni to ich od spłaty miliona dolarów z odsetkami zobowiązań, jakie poprzedni zarząd zaciągnął w 2004 roku - bez wiedzy spółdzielców - u prywatnej osoby. Zarząd ten w 2006 roku został odwołany, a przed sądem trwa proces byłego prezesa i jego zastępcy, oskarżonych o niegospodarność.
Ponieważ kolejny zarząd przestał spłacać raty pożyczki, do spółdzielni wkroczył komornik, który poprosił mieszkańców "Domatora" o wpłacanie czynszów na jego konto.
Powodem unieważnienia wtorkowego spotkania był fakt, że członkowie spółdzielni zostali na nie wezwani poprzez ogłoszenia rozwieszone na klatkach schodowych, a zgodnie ze statutem "Domatora" - powinni być wezwani listami poleconymi. Grupa spółdzielców, która przed zebraniem złożyła formalny wniosek o ogłoszenie upadłości spółdzielni, nazwała sytuację "skandalem".
Prezes spółdzielni Teresa Rokicka-Morabet poinformowania na spotkaniu, że przygotowała plan zawarcia ugody z pożyczkodawcą. Przyznała jednak, że pożyczkodawca jest skłonny je zawrzeć po spełnieniu dodatkowych, niekorzystnych dla spółdzielni warunków. Jednocześnie prezes zaapelowała o nieogłaszanie upadłości.
Problemy olsztyńskiego "Domatora", który jest niewielką spółdzielnią, ale za to ma lokale w atrakcyjnych punktach miasta, od lat są opisywane przez lokalna prasę. Jej dziennikarze nie zostali wpuszczeni na wtorkowe zebranie, przez co - jak poinformowała PAP Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego olsztyńskiej policji - na miejscu zebrania interweniowali policjanci. Mimo interwencji funkcjonariuszy dziennikarze ci nie dostali się na zebranie. Kolejne walne zgromadzenie zwołano na czerwiec.
autor / źródło:
http://biznes.onet.pl/0,1956450,wiadomosci.html
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Jak mocno przegniłe musi być nasze państwo, skoro wielką spółdzielnią mieszkaniową od 18 lat trzęsie człowiek skazany przez sąd prawomocnym wyrokiem?
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Walczysz ze spółdzielnią mieszkaniową o uwłaszczenie lokalu, odśnieżony chodnik czy remont elewacji? Uważaj, bo może Cię spotkać coś naprawdę niedobrego!
na zdj.: Janusz Okurowski
Groźby, szkalujące ogłoszenia, obraźliwe smsy i pobicie – to cena jaką za walkę ze swoją spółdzielnią mieszkaniową zapłacił pan Janusz Okurowski (56 l.) z Grodziska Mazowieckiego. Wszystkie nieszczęścia w jego życiu dziwnym trafem zbiegły się z czasem, gdy postanowił walczyć o prawa swoje i innych lokatorów. Posłanka Platformy Lidia Staroń (49 l.) nie kryje oburzenia – Jeśli to prawda, że przedstawiciele spółdzielni zaatakowali lokatora, to jest to zachowanie przypominające metody jakimi posługują się grupy mafijne – komentuje.
Życie pana Janusza zamieniło się w istny koszmar w momencie, gdy zaczął interesować się sprawami Grodziskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, której był członkiem. – Przychodziłem na zebrania w spółdzielni i pytałem o finanse. Chciałem wiedzieć na co idą moje pieniądze, dlaczego zawyżane są koszty eksploatacji, jak to jest z wykupem naszych mieszkań. Przez to stałem się osobą niewygodną, osobą której trzeba było się pozbyć. – opowiada Okurowski.
Na reakcję osób, którym nadepnął na odcisk nie musiał długo czekać. Nękanie zaczęło się od smsów. Wulgarne wiadomości jedna za drugą pojawiały się na ekranie jego telefonu. Potem było jeszcze gorzej. Anonimowe telefony z pogróżkami o każdej porze dnia i nocy oraz obraźliwe ulotki rozwieszane pod osłoną nocy przez nieznanych sprawców na terenie spółdzielni. – Wszystko zgłaszałem na policji, ale nie udało się wykryć sprawców. Domyślam się, że te pogróżki i paszkwile związane były z moją spółdzielczą działalnością, no bo z czym innym? – zastanawia się Okurowski.
Nękany słowną agresją nie wiedział jednak, że najgorsze miało dopiero nadejść. Niedość, że został wykluczony z grona spółdzielców to pewnego razu, gdy w biały dzień wracał do domu – drogę zagrodziło mu dwóch osiłków. Jeden z nich miał w dłoni metalowy pręt. – Nie będziesz mieszał w spółdzielni – rzucili przez zaciśnięte zęby i rzucili się na pana Janusza. – Okładali mnie ze wszystkich stron, próbowałem walczyć, ale mieli przewagę. Wylądowałem na pogotowiu z rozwaloną głową, połamanymi żebrami. To miała być kara za moją walkę ze spółdzielnią. Oni działają jak mafia szczególnie w takim małym miasteczku jak nasze, mają wszędzie swoich ludzi. . – opowiada Okurowski.
Niestety takie sceny niczym z amerykańskich filmów sensacyjnych zdarzają się coraz częściej. – To dzieje się nagminnie. Ludzie są niszczeni przez prezesów. To spotyka tych, którzy mają odwagę walczyć o swoje prawa – przyznaje w rozmowie z Faktem posłanka Lidia Staroń, której nie obca jest spółdzielcza rzeczywistość i jej problemy.
O tą mrożącą krew w żyłach sprawę postanowiliśmy zapytać samego prezesa Grodziskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Krzysztof Kozera odpiera jednak wszystkie zarzuty. Przechodzi nawet do kontrataku i twierdzi, że to on jest kolejny raz pomawiany przez Okurowskiego.
Na szczęście jest szansa, że gnębieni lokatorzy nie pozostaną bez pomocy. Ich losem zainteresowaliśmy posłów. – Trzeba to jak najszybciej wyjaśnić. Przecież w taki sposób działają przestępcze grupy zorganizowane. Nie mieści mi się to w głowie – dopowiada poseł Grzegorz Tobiszowski (44 l.) z PiS i obiecuje, że przyjrzy się sprawie .
autor / źródło:
http://www.efakt.pl/politycy/artykul.asp?artykul=40125
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Gazeta Prawna opublikowała artykuł o lustracji w spółdzielniach mieszkaniowych.
Zobacz treść artykułu
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Rzeczpospolita publikuje bardzo ważny artykuł o inicjatywie prezesów spółdzielni mieszkaniowych. Bardzo ciekawa jest również opinia profesora Pietrzykowskiego.
- Szczegóły
- Autor: Super User
Zaproponowane kierunki zmian proponowanych w projekcie ustawy, autorstwa Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w R.P., o działalności spółdzielni mieszkaniowych (2010).
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
1. Lech Kaczyński, prezydent RP
2. Maria Kaczyńska, małżonka prezydenta RP
- Szczegóły
- Autor: Super User
Samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie rozbił się, podchodząc do lądowania na lotnisku w Smoleńsku. Według gubernatora obwodu smoleńskiego, nikt nie przeżył katastrofy.