W budynku Urzędu Miejskiego w Białymstoku do kosza wyrzucono kilkanaście piór Parker.

Znalezisko mocno zdziwiło znalazcę, bo pióra tej marki mogą kosztować nawet kilkaset złotych i po wypisaniu nie są bezużyteczne - jak prawdopodobnie pomyśleli pracownicy administracji Truskolaskiego. By dalej z nich korzystać wystarczy kupić nowe wkłady atramentowe. Ich koszt to maksymalnie kilkanaście złotych.

Szczęśliwy znalazca wystawił 15 piór na aukcji internetowej Allegro. Rozeszły się błyskawicznie jak ciepłe bułeczki.

Morał tej komicznej i zarazem żenującej historii jest taki, że poddani powinni jednak częściej odwiedzać dwór na Słonimskiej, bo jak widać, nawet zwykłemu śmiertelnikowi los może rzucić coś z pańskiego stołu... 

A tak na poważnie: warto zapytać urzędników Tadeusza Truskolaskiego ile piór Parker kupiono za pieniądze podatników, za jaką kwotę i w jakim celu? Czy wszystkie już "zutylizowano" wyrzucając do kosza? Czy GIOŚ wie o tej formie utylizacji? 

 

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.