O prawdziwej spółdzielczości możemy mówić biorąc pod uwagę np. okres międzywojenny.W styczniu 1921 roku przyjęto pierwszą ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych zapewniającą członkom pełną własność ich mieszkań. Upadek demokratycznej spółdzielczości nastąpił po opanowaniu Polski przez komunistów. Spółdzielczość zmodyfikowano do potrzeb systemu totalitarnego. To właśnie w PRL wymyślono lokatorski i własnościowy tytuł do lokalu w miejsce prawa własności, a spółdzielnie-molochy stały się dla władzy komunistycznej idealnym narzędziem budowy bezklasowego społeczeństwa i systemowego wykorzenienia własności. Tzw. własnościowe prawo (ograniczone prawo rzeczowe) do lokalu to wyłączny wymysł
ideologów PRL z lat 60-tych.
W przyjętym porządku demokratycznym, jeżeli nabywamy jakąś rzecz i jeśli za nią płacimy, to automatycznie stajemy się jej właścicielami,np. samochód, dom. Jednak w przypadku mieszkania w spółdzielni mieszkaniowej nie obowiązuje ta zasada. Kupując mieszkanie własnościowe stajemy się jedynie użytkownikami tego mieszkania i dysponentami ograniczonego prawa rzeczowego - faktycznym właścicielem mieszkania pozostaje spółdzielnia mimo, że zapłaciliśmy pełną wartość lokalu.Tytuł własnościowy to dziwoląg prawny, zresztą nie tylko prawny, nawet nazewnictwo jest wyjątkowo nielogiczne. Lokal własnościowy, ale spółdzielni, mieszkanie niby własnościowe, ale nie własność. Mamy tu do czynienia z wciąż funkcjonującym komunistycznym absurdem - nie jesteśmy właścicielami tego, za co zapłaciliśmy! Przy tytule własnościowym spółdzielnia rezerwuje prawo do własności gruntu. W dziale II księgi wieczystej spółdzielnia figuruje jako właściciel "naszego" mieszkania, my w dziale III figurujemy jako posiadający ograniczone prawo rzeczowe, czyli spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego w spółdzielni mieszkaniowej.
Sytuacja przypomina nieco "pańszczyźnianych" spółdzielców. Chłop pańszczyźniany został uwłaszczony w XIX wieku. Myślę, że nadszedł już czas na to, aby w XXI wieku został uwłaszczony "pańszczyźniany spółdzielca", żeby wreszcie zniknęły te dziwolągi prawne rodem z PRL-u, by użytkownik mieszkania był właścicielem, a nie jakimś - nie wiadomo, jak to nazwać - posiadaczem prawa do lokalu. Chyba najwyższy czas na
uwłaszczenie do końca pańszczyźnianych spółdzielców, a także na reformę spółdzielczych molochów w kompetentnie, uczciwie, sprawnie i przyjaźnie zarządzane spółdzielnie lub wspólnoty mieszkaniowe, jak to ma miejsce w cywilizowanym świecie. Nie dokona się to jednak samo. Zmiany wymaga ustawa Prawo spółdzielcze, jak również ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych. Zmiany te zależą w głównej mierze od woli polityków oraz od zaangażowania ze strony nas, obywateli.
Przywrócenie zasad prawdziwej spółdzielczości przyniesie lokalnym społecznościom, ale i również Polsce, wiele wymiernych korzyści. Zastąpienie spółdzielni-molochów dobrze zarządzanymi jednoblokowymi spółdzielniami lub wspólnotami pozwoli znacznie zredukować koszty zarządzania i utrzymania mieszkań. Opłaty za mieszkania mogą obniżyć się nawet o 50%. Co za tym idzie nastąpi poprawa warunków życia milionów niezamożnych spółdzielców. Mniejsze koszty utrzymania to także redukcja różnorodnych patologii i nakładów państwa i samorządu na ich zwalczanie. Małe spółdzielnie i wspólnoty to realna samorządność, a więc urzeczywistnienie wartości państwa demokratycznego.
Mimo, że komunizm upadł, to wciąż są w Polsce siły, które odmawiają milionom spółdzielców prawa do samostanowienia oraz negują prawo obywateli do posiadania własności. Siły te za pieniądze spółdzielców wielokrotnie skarżyły reformatorskie zapisy w nowelizacjach ustawy do Trybunału Konstytucyjnego oraz podejmują liczne akcje dezinformacyjne. W tysiącach spółdzielni w Polsce trwa regularna wojna obywateli o godne życie iprawo własności. Lobby prezesów zaciekle atakuje
spółdzielców i na różne sposoby torpeduje uwłaszczenie. Np. modnym chwytem jest nieprzydzielanie piwnic przy wyodrębnianiu własności mieszkań, czy umieszczanie w aktach notarialnych zapisów o wyłączności na zarządzanie wyodrębnionymi mieszkaniami.
Każdy z nas, kto uznaje praworządność i prawo własności za wartość i podziela pogląd, że wszyscy obywatele są równi wobec prawa, powinien wspierać działania służące demokratycznym przemianom w spółdzielczości.
autor / źródło:
Stanisław Bartnik
Spółdzielnie dla spółdzielców - restauracja praworządności
- Szczegóły
- Autor: Super User