W sprawach spółdzielczych nadal pozostaje wiele do zrobienia. Do wywalczonych w tej kadencji zapisów zawartych w ostatniej nowelizacji ustawy, warto dodać kilka nowych rozwiązań.

W trakcie debat w komisjach sejmowych, które trwały od września 2004 roku, ukształtowały się trzy zasadnicze stanowiska w sprawie spółdzielczosci mieszkaniowej.

Na trzy sposoby
Opozycja reprezentuje stanowisko, że nie można tolerować sytuacji, w której spółdzielcy, mimo ogromu obowiązków, mają marginalny wpływ na funkcjonowanie spółdzielni. PIS, PO i LPR postulowały przede wszystkim zwiększenie praw spółdzielców i wprowadzenie odpowiedzialności władz spółdzielni mieszkaniowych za swoje decyzje.

Posłowie lewicy, czyli SLD, SdPL i UP jednoznacznie opowiadają się za zachowaniem obecnego status quo. Według nich sytuacja w spółdzielniach jest na tyle dobra, że nie ma potrzeby zasadniczych zmian w prawie spółdzielczym. Trzeba jedynie dostosować je do wyroków Trybunału Konstytucyjnego.

Trzecie stanowisko reprezentują partie PSL i Samoobrona, które problemy spółdzielców widzą przez pryzmat spółdzielni rolniczych, mleczarskich oraz samopomocy chłopskiej. Partie te nie wykazują zrozumienia problemów spółdzielni mieszkaniowych.

Nowelizacja uchwalona
Po półtora roku zmagań i konfrontacji tych trzech punktów widzenia udało się uchwalić nowelizację ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Przepisy, które obowiązują od 22 lipca 2005 na pewno istotnie zmieniają sytuację 12 milionów polskich spółdzielców. Nie rozwiązują jednak wszystkich problemów. Dlatego Sejm następnej kadencji będzie musiał jeszcze raz zająć się tym problemem. Prawo i Sprawiedliwość postuluje uchwalenie prawa spółdzielni mieszkaniowych, które w jednej ustawie połączy zapisy dzisiejszej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz prawa spółdzielczego. Chcielibyśmy, aby prawa i obowiązki spółdzielców były zbliżone do tych, jakie przysługują współwłaścicielom i wspólnotom mieszkaniowym.

Koniec z nadużyciami
Najważniejsze jest zmniejszenie liczby członków spółdzielni maksymalnie do 2 tys., co daje szansę skutecznej organizacji Walnego Zgromadzenia. Nie zapominajmy, że to właśnie ten organ podejmuje kluczowe dla spółdzielców decyzje, włącznie z wyborem władz.
Takie rozwiązanie zmuszałoby wielkie spółdzielnie (liczące 30, 50 a czasem 100 tys. członków) do podziału. Nowa ustawa eliminowałaby system grup członkowskich i zebrań przedstawicieli, które w praktyce niewiele mają wspólnego z demokracją. Często jest to wygodna forma wykorzystywania spółdzielni przez jej zarząd.

Następną sprawą jest ułatwienie dostępu do wszystkich dokumentów finansowych spółdzielni. Nie chodzi wyłącznie o roczne sprawozdania finansowe, ale również poszczególne faktury oraz umowy na wykonanie usług. Zasada przejrzystości to jedyny sposób, by powstrzymywać zarząd i administrację przed zawyżaniem kosztów. Spółdzielnie dla spółdzielców

Naprawdę własne
Według PiS w spółdzielniach mieszkaniowych powinny istnieć tylko dwa tytuły do lokalu – spółdzielczy i własnościowy. Lokal spółdzielczy jest własnością spółdzielni mieszkaniowej i po śmierci lokatora władze spółdzielni wskazują jego nowego najemcę. W tym przypadku spadkobiercy zmarłego nie mają podstaw do dziedziczenia umowy najmu.
Drugim tytułem do lokalu powinna być tzw. wyodrębniona własność, gdzie spółdzielca spłacił wszystkie zobowiązania za budowę lokalu i posiada akt własności zarówno na mieszkanie, jak i na ułamkową część gruntu, na którym stoi budynek. W razie upadłości lub likwidacji spółdzielni mieszkaniowej lokal nadal pozostaje własnością spółdzielcy i nie wchodzi w skład kapitału likwidacyjnego. Obecnie najbardziej powszechnym tytułem własności do lokalu jest tzw. mieszkanie spółdzielcze własnościowe. Choć nazwa wskazuje własność, w przypadku problemów finansowych spółdzielni, mieszkanie takie pozostaje w jej dyspozycji.


Powinny też zostać zmienione zasady przekształcania mieszkań lokatorskich i spółdzielczych własnościowych w wyodrębniona własność. Rozliczenia pomiędzy spółdzielnią a spółdzielcą powinny się ograniczyć do spłacenia części wszelkich kredytów związanych z budową, uzupełnienia wkładu mieszkaniowego, przeniesienia kosztów opracowań geodezyjnych i kosztów notarialnych. Jesteśmy zdania, iż należy skończyć z płaceniem za to drugi raz, gdy spółdzielca chce być pełnoprawnym właścicielem swojego mieszkania. Uważamy, że jest to sytuacja patologiczna.


Opieszałe sądy
Nowe prawo spółdzielni mieszkaniowych na pewno nie rozwiąże wszystkich problemów spółdzielców. Wymaga to bowiem nowelizacji powiązanych ustaw, a także zmian obyczajowych w naszym kraju. Sądy dość opieszale prowadzą sprawy z zakresu spółdzielczości. A każda zwłoka działa na niekorzyść spółdzielców, w sytuacji, gdy wyroki podjęte po kilku miesiącach od zdarzenia nie mają już znaczenia, bo majątek spółdzielni został dawno wyprowadzony. W skrajnych przypadkach, np. niegospodarności na sumę kilku milionów złotych, prokuratura powinna szybciej interweniować. Problemem jest także sama egzekucja wyroków sądowych. Ciężko myśleć o poprawie warunków życia spółdzielców, gdy duży odsetek wyroków, nałożonych na prezesów spółdzielni, jest przez nich zwyczajnie ignorowany. Kolejnym, nie mniej istotnym problemem są coraz częstsze upadłości spółdzielni, szczególnie tych, które mają problemy z zakończeniem inwestycji. Trzeba zrobić wszystko, aby ogłoszenie upadłości w jak najmniejszym stopniu dotykało spółdzielców.

Profesjonalna kontrola
Pozostaje jeszcze kwestia lustracji w spółdzielniach. Złym pomysłem jest prowadzenie lustracji w spółdzielniach przez osoby, którym Krajowa Rada Spółdzielcza nadała uprawnienia lustratorów. Praktyka pokazuje, że często są to prezesi innych spółdzielni. Postulujemy, aby lustracje przeprowadzały osoby mające uprawnienia biegłych rewidentów. W ten sposób udałoby się skończyć z kontrolowaniem jednych działaczy spółdzielczych przez drugich i zwiększyło szansę na eliminację patologii.

Poważnym problemem w spółdzielniach są lokatorzy, którzy z różnych przyczyn nie płacą za czynsz. Ta sytuacja wymaga rozsądnych zapisów, które pozwalałyby przenosić w ramach spółdzielni tych, których nie stać na czynsz za większe powierzchnie mieszkaniowe (dotyczy to jedynie mieszkań lokatorskich) do mniejszych lokali.

Paweł Poncyljusz
Poseł PiS na Sejm RP


autor / źródło:

www.naszesm.pl
2005.08.30
Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.