Dziedziczymy kolor włosów, oczu, cechy osobowości i jak się okazuje również możemy dziedziczyć traumy. Niezaleczone rany z wcześniejszych pokoleń mogą być przyczyną lęków, depresji i dziwnego samopoczucia. 

O traumie pokoleniowej wiadomo coraz więcej, choć w Polsce to wciąż mało znane pojęcie. Na świecie pojęcie traumy międzypokoleniowej pojawiło się po II wojnie światowej. Zjawiskiem dziedziczonej traumy zajmuje się epigenetyka.

W latach 60. ubiegłego wieku psychologowie z Kanady, na podstawie liczby pacjentów odwiedzających psychiatrów, których przodkami byli ocaleli z Holocaustu, wysnuli wniosek o przekazywaniu trudnych doświadczeń. Początkowo jednak sądzono, że kluczowy jest wpływ związany z wychowaniem. Zachowania rodziców, myślenie, zasady przenoszone na dzieci. Jednak później okazało się, że do psychiatrów zgłaszają się kolejne pokolenia potomków ocalałych z Holocaustu. Są oni pacjentami kilka razy częściej niż pozostali. Wcześniej uważano, że niemożliwe jest dziedziczenie cech nabytych. W kolejnych latach po wojnie wcale nie było to już takie oczywiste. Coraz częściej mówiono o śladzie pozostawionym przez środowisko przekazywanym w kodzie DNA.

Za pojęciem traumy pokoleniowej stoi Vivian M. Rakoff, pochodząca z Kanady lekarz psychiatra. Trauma określana jest również traumą międzypokoleniową bądź wielopokoleniową, bądź transgeneracyjną. Trudne doświadczenia bądź sytuacje, które nam wydają się mało istotne, ale dla naszego przodka były przyczyną stresu, mogą być przekazane kolejnym pokoleniom. Mogą objawiać się przez uczucie niepokoju, ciągłe napięcie, życie w lęku, obniżony nastrój, depresję. Niewyleczone traumy są przekazywane dalej.

Coraz więcej jest badań dotyczących potomków osób, które doświadczyły trudnych wydarzeń historycznych, jakimi są wojny. Dziedziczone traumy przypisywane są zmianom epigenetycznym. Nie tylko wojna i ludobójstwo są przyczyną traum pokoleniowych. Każdy ekstremalny i długotrwały stres może być przyczyną traumy przekazywanej kolejnym pokoleniom. Traumy pokoleniowe dotyczą całego systemu rodzinnego. Mógł jej doświadczyć przodek kilka dziesięcioleci temu, a dziś odczuwają to jego potomkowie. Trauma w rodzinie może przybierać różne formy. Rodzina może być oziębła w swoich uczuciach, niechętna do skupiania się na emocjach. Inne rodziny mogą przejawiać nadopiekuńczość. W kolejnych przekazywany jest brak zaufania do obcych. W innych panuje agresja, przemoc, napięcie.

Uraz międzypokoleniowy może się objawiać na różne sposoby. Przez emocje, choroby psychosomatyczne, a także przez aktywność społeczną bądź jej brak. Okazuje się, że nawet na wybór drogi zawodowej mogą mieć wpływ ślady na duszy z poprzednich pokoleń.

Trauma może przenieść się z przodka, którego nawet nie znaliśmy, wtedy jest mowa o zmianach epigenetycznych. Inny jej rodzaj to przeniesienie traumy z rodziców na dzieci przez wychowanie. Rodzice zachowują się w określony sposób, przekazując traumę dalej. Jeśli babcia została kiedyś napadnięta przez sąsiada, co zostało okupione stresem, może przejawiać strach i niechęć przed obcymi. Przekazując swojej córce, że nawet sąsiedzi są źli. Córka, jeśli nie upora się z traumą matki przekazuje strach przed obcymi- nawet sąsiadami, dalej swoim dzieciom. Dopóki któreś z ogniw systemu rodzinnego nie powie stop i nie uleczy traumy, jest ona przekazywana dalej. Ciekawe wnioski nasuwają się z badania przeprowadzonego wśród trzech pokoleń rodzin, które doświadczyły wydarzeń z Dersim w 1938 roku. Masakra okazała się być bolesna dla każdego z trzech pokoleń, nie tylko dla tych, którzy ją przeżyli. U młodszych pokoleń również zauważono PTSD, skutki stresu pourazowego. Najstarsze pokolenie przekazywało reakcje na traumę, zachowania i postawy. Jak wskazują psychologowie znacznie lepsze dla pokolenia, które doświadczyło traumy i kolejnych pokoleń, byłoby pójście na przód. Natomiast niezapominanie o trudnych doświadczeniach stało się elementem życia rodzin.

Traumy mogą się przejawiać nie tylko we wspomnianych wcześniej lękach i napięciach. Skutkiem niewyleczonej traumy międzypokoleniowej może być niska samoocena, trudności w budowaniu relacji damsko-męskich, problemy z zaufaniem, nieuzasadniony realną chorobą strach przed śmiercią, unikanie i wycofanie się z różnych sytuacji społecznych. Trauma przeżyta przez przodków może być przyczyną nałogów. Część osób, o których wspominają polscy psychiatrzy, cierpi na dziwne zachowania w konkretnych miejscach albo dniach tygodnia. Doświadczający traumy odczuwają niewytłumaczalny lęk bądź ból różnych części ciała w określonych miejscach bądź datach.

Jedynym sposobem na wyjście z traumy międzypokoleniowej jest przerwanie błędnego koła. Podjęcie terapii, poszukiwanie w przeszłości zdarzeń, które mogły być przyczyną trudnych doświadczeń przodków. Wewnętrzne przepracowanie traum zamyka jej drogę do przekazania jej naszym dzieciom. Ma pozytywny wpływ na cały system rodzinny.

W leczeniu traumy, ale też innych zaburzeń kluczowe znaczenie ma poczucie bezpieczeństwa. Stworzenie bezpiecznych warunków zewnętrznych i wykształcenie w sobie poczucia bezpieczeństwa. Trudności w wychodzeniu z traumy mogą się wiązać z tym, że może dotyczyć rzeczy trudnych i wstydliwych dla rodziny. Poruszanie tego tematu może otwierać bardzo różne emocje i zachowania wśród członków rodziny. Jedni umniejszają jej wartość, inni wypierają. Są takie wydarzenia, o których po prostu w rodzinie się nie mówi. Wyjście z traumy wymaga kompleksowego podejścia, zrozumienia jej, przepracowania i wypracowania nowych wzorców zachowania.

Postęp w medycynie związany z odkryciem przekazywania traum poniekąd wskazuje na przyczyny niektórych chorób. Według psychiatrów jest krokiem milowym, furtką do opracowania leków na traumę, które mogą mieć znacznie szersze zastosowanie. Człowiek nie jest skazany na życie z traumą, można i warto przerwać błędne koło.

 

 

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.