Niemało zawodowych szachistów zaczęło dostrzegać niejednoznaczny wpływ komputerów na szachy.

Komputerowe silniki i programy szachowe z jednej strony dają możliwość bardzo głębokiej analizy i oceny pozycji. Z drugiej zaś strony, komputerowe przygotowanie debiutowe istotnie niweluje twórczy potencjał grających szachistów. Ponadto głębinowa eksploracja wariantów otwarć za pomocą komputerów wydaje się być uciążliwa, ponieważ wymaga poświęcenia temu dużo czasu, nie mówiąc już o potrzebie posiadania wysokiej klasy sprzętu i oprogramowania. Realizuje się swego rodzaju „wyścig zbrojeń” na płaszczyźnie szachów. Można również przypuszczać, że niektórych czołowych arcymistrzów już znudziła głębinowa analiza, na przykład, systemu merańskiego, obrony berlińskiej  czy „pianissimo” w partii włoskiej. W trakcie przygotowania szachista musi zapamiętywać zaproponowane przez komputer warianty i bezbłędnie je odtworzyć w toku walki z rywalem. Czasami pamięć szachisty zawodzi, o tym wiemy ze zwierzeń niektórych arcymistrzów po rozegranej partii. Są też przypadki, gdy w partii tak i nie doszło do właściwej „ludzkiej” gry, a była faktycznie tylko demonstracja komputerowych znalezisk. Niekiedy szachiści proponują swoje sposoby na ominięcie przygotowań debiutowych.  Tak eks-mistrzyni Świata Maia Cziburdanidze sugerowała, że należałoby zaczynać partię od wylosowanej przed grą pozycji-tabii z dużego zestawu równych dla obu stron  „tabij”,  dobranych przez specjalistów i potwierdzonych komputerowo. Taka propozycja ma oczywiście sporo zastrzeżeń i jest trudna do zrealizowania. Zaproponowaną przeze mnie wersję szachów alternatywnych, wykazującą jedynie kilka ustawień startowych (Mat, 2017, nr 1, c. 10-11) obecnie uznaję za bezsensowną, ponieważ one bardzo szybko zostałyby spenetrowane przez silniki komputerowe.

Natomiast niepożądanej komputerowej ingerencji w początkowe stadium partii może chyba zapobiec tylko przejście na szachy losowe. W latach 60-ch ubiegłego stulecia Robert Fischer zaproponował szachy losowe (random chess), aby zneutralizować kolektywne przygotowania arcymistrzów z byłego „imperium szachowego” do bezpardonowej walki z Amerykaninem o tytuł Mistrza Świata. Niestety szachy Fischera (Chess 960) nie zostały należycie docenione i spopularyzowane. Zresztą, wówczas było na nie trochę za wcześnie. Ale w obecnej epoce komputerowej szachy losowe stają się wręcz niezbędne do zamknięcia kwestii debiutowego przygotowania i zachowania twórczości szachistów od samego początku partii.  Zadziwiające, że „Chess 960” są tak mało popularyzowane. Tak to jest oczywiście za sprawą konserwatyzmu środowiska szachowego, jak i każdego innego. Chyba można zrozumieć amatora, któremu szkoda, aby została bez użytku już zdobyta wiedza o tym, jak zapobiec matowi „szewskiemu” albo jak odbić pionka w przyjętym gambicie hetmańskim. A jakiemuś profesjonaliście trudno pogodzić się z tym, że nie ma możliwości zastosować dobrze opanowane od małego warianty, powiedzmy, ataku Marshalla czy obrony Grunfelda.

Nieliczne turnieje szachów Fischera są przeprowadzane, jak dotąd, przeważnie w tempie przyspieszonym.  Były nawet nieliczne mecze o rzekomy tytuł mistrza Świata, ale w wersji „rapid”. A przecież szachy losowe potrzebują jeszcze większego limitu czasu do namysłu, niż tradycyjne, albo chociażby co najmniej takiego samego. Należy też zaznaczyć, że obecnie nie ma żadnego problemu z losowaniem 960 wyjściowych ustawień bezpośrednio przed grą, wystarczy skorzystać z odpowiedniego programu komputerowego.

Genialny pomysł R. Fischera, wydaje się, można by obecnie nieco zmodernizować. Mam na myśli losowy wybór wyjściowych pozycji bez obowiązku ustawiania króla między wieżami i, co za tym idzie, bez możliwości roszady. Rezygnacja z roszady (element, który V. Kramnik próbował wprowadzić  do szachów tradycyjnych) jest żadną stratą w szachach losowych, a może raczej zyskiem, ponieważ w „Chess 960” ten ruch ma sporo uwarunkowań i wygląda czasem dość dziwacznie. W razie braku obowiązku ulokowania króla między wieżami liczba wariantów wyjściowych ustawień figur wzrośnie z 960 do 2880 (według obliczenia dr Macieja Horowskiego, za które jestem Mu bardzo wdzięczny), jednak takie zwiększenie nie jest wartością samą w sobie, przecież do uniemożliwiania przygotowań debiutowych zapewne wystarczyłaby liczba 500, albo i jeszcze mniejsza. Istotne jest co innego: uproszczenie reguł gry. Zauważyłem też, że znacznie ciekawiej wyglądają wyjściowe pozycje, gdy czarne są ustawiane wobec białych nie w sposób lustrzany, jak dotąd, a symetrycznie. Przy ustawieniu symetrycznym króle są zawsze ulokowane na różnych flankach oraz nieco mniej jest możliwości zablokowania pionków, co zazwyczaj obiecuje bardziej ostrą i ciekawą grę.
Jako ilustrację (w gruncie rzeczy prymitywną)  przebiegu gry przy losowym symetrycznym ustawieniu, przytoczę partię, w której białymi bierkami sterował znany mi  Amator-46, a czarnymi—Shredder-10:

czarne: G,S,K,W,S,G,W,H               
białe:    H,W,G,S,W,K,S,G

1.b3 h6  2.Gb2 Hh7  3.e4 g5  4.d4 d5  5.ed H:c2  6.Se3 Hd3+  7.Se2 h5  8.g3 g4  9.Wbd1 Ha6 10.Kg1 Sd7 11.Sf4 Sd6  12.Wc1 Gh6  13.S:h5 Wh8  14.Sf4 G:f4  15.gf Kb8  16.a4 Sc8   17.Sf5 Hg6  18.S:e7 Hh6 19.Gg2 H:h2  20.Kf1 g3  21.fg H:g3 22.Wc3 H:f4 23.Wf3 Hg4 24.Hc1 Wh2  25.Hc2 H:f3+  (0:1)

Na zakończenie rozważań pozwolę sobie trochę pofantazjować:

Jest rok 2023. Sytuacja ekonomiczno-polityczna pozostaje napięta. Jednak Rząd Polski, w którego składzie są pasjonaci szachów na czele z Premierem, w porozumieniu z FIDE organizują Mistrzostwa Świata w szachach Fischera (lekko zmodyfikowanych, w wersji polskiej) z klasycznym tempem gry. Do turnieju kołowego 10 rundowego są zaproszeni najsilniejsi arcymistrzowie na czele z Magnusem Carlsenem oraz Jan-Krzysztof Duda (przywilej organizatorów). Fundusz nagród, zapewniony przez sponsorów (Orlen i in.) jest atrakcyjny, do tego medal i tytuł Mistrza Świata. Turniej wywołuje szerokie zainteresowanie. Rozgrywane partie z wystarczającym czasem do namysłu są oryginalne i bardzo ciekawe. Staje się jasne, że to jest przyszłość szachów w czasach dominacji komputerów. Coś drgnęło… Już nie tylko narzekania na zgubny wpływ komputeryzacji, lecz konkretne działania, przy tym zainicjowane w Polsce. Szybko zwiększa się liczba organizowanych turniejów w Polish Chess-2880. Wygląda na to, że następuje nowy etap w rozwoju tej pięknej królewskiej gry z faktycznym zachowaniem jej podstawowych reguł (64-polowa szachownica, bierki i ruchy te same, kombinacje te same) ale z wymaganiem oryginalnej strategii  w początkowym stadium partii.

 

Sławomir Strumiło

(więcej o autorze https://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82awomir_Strumi%C5%82o)

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.